Wspólnoty

"Schola"
-----------------------------------------------------------------------------

20 lat minęło... ! Marysia, Marta, Basia, Kamil i Roman - to imiona osób, które aktualnie tworzą grupę wokalno-muzyczną zwaną scholą", działającą przy kościółku kolejowym. Grupa powstała 20 lat temu z potrzeby stworzenia oprawy liturgicznej dla mszy świętych "młodzieżowych". Podejmując zaproszenie skierowane do nas przez ówczesnego duszpasterza o. Stanisława Majchera, zaczęliśmy się regularnie spotykać i ćwiczyć.


podczas próby

Główny cel jaki sobie postawiliśmy to śpiew razem z ludźmi oraz to, aby treść dobieranych pieśni łączyła się z treścią czytań liturgicznych. Tak było i jest z oprawą dla mszy św. niedzielnych, specjalny zaś repertuar przygotowywaliśmy z okazji ślubów i innych uroczystości, na które byliśmy zapraszani. Zawsze wspominamy z uśmiechem sytuację, kiedy po pewnym ślubie, na którym graliśmy, ojciec pana młodego w dowód wdzięczności przyniósł nam ciasto i butelkę wódki.

Ponieważ nikt z nas nie pije (niektórzy podpisali stosowny dokument odnośnie swojej abstynencji), nie chcieliśmy przyjąć tego alkoholu. Na ojca pana młodego nie było jednak siły i wszelkie argumenty zawiodły. Alkohol więc wzięliśmy aby "gość" się nie obraził i w domu porozlewaliśmy go do małych buteleczek z nalepkami "przyprawa do ciast". Taka wersja była do przyjęcia. Obecnie rzadziej śpiewamy na mszach św., ponieważ grup muzycznych jest więcej.

Bardzo lubimy jednak spotykać się na próbach, dzielić się swoimi problemami, no i oczywiście śpiewać. Ostatnio zauważyliśmy, że dzięki rekolekcjom, na których służyliśmy śpiewem, oraz naszej wzajemnej pamięci modlitewnej wzrosła nasza wiara i wzajemna więź. Nadal więc, choć już nie "młodzieżowcy", chcemy śpiewać na chwałę Pana! ! !

B. i R. Kosakowscy

"Para-Sadz"
-----------------------------------------------------------------------------


Podczas mszy świętej

Kiedy w roku 1970 jako młode pacholę wraz z moim Tatą, jego świeżo nabytą Syrenką 102 przewoziliśmy na jeden z występów instrumenty naszego parafialnego Zespołu bitowego, do głowy mi nie przyszło, że po prawie 35 latach, będę miał zaszczyt obwieścić wszem i wobec o nadchodzącym jubileuszu wspomnianej grupy muzycznej. Jubileuszu szczególnym! Mamy bowiem do czynienia z tym rzadkim fenomenem nieprzerwanej działalności przez tak długi okres, fenomenem, gdzie główni założyciele zespołu w roku 1969 po dzień dzisiejszy grają w jego składzie.

Wspominany rok '69 w Kościele Powszechnym był czwartym rokiem po Soborze II Watykańskim, który wśród wielu doniosłych postanowień, w sposób szczególny rozwijał postanowienia dotyczące apostolskiego charakteru Ludu Bożego. Jednym z elementów tego apostolstwa było zaproszenie osób świeckich do dzielenia się z innymi przysłowiowymi talentami od Boga, ku wspólnej radości modlitwy i przeżywania Eucharystii. W tamtych czasach proboszczem naszej parafii był O. F. Machajski SJ - człowiek starszy wiekiem, ale rozumiejący przemiany zachodzące w Kościele. Skoro młodzież słuchała i kochała bigbit, to dlaczego nie miałaby się spotkać w Kościele z tą formą muzyczną. O ile pamiętam w naszej parafii i pracowało dwóch młodych księży, którzy mogli sprostać zadaniu stworzenia młodzieżowego zespołu - O. Kępka i O. Majcher. Ten pierwszy poprowadził żeńską scholę. Zespołem zajął się O. Majcher, który z właściwą sobie energią stawił czoła temu zadaniu, pozostając na swym "posterunku" dopóty, dopóki pracował w naszej parafii. Zorganizowanie instrumentów dla muzyków z zacięciem wokalnym było połową drogi. Należało jeszcze przygotować odpowiedni repertuar. Bardzo młodym czytelnikom pragnę przypomnieć, że powstające w latach 70-tych jak grzyby po deszczu zespoły świeckie, były swoistym odreagowaniem na muzykę, którą do niedawna uznawano za jedynie słuszną.

Warto wspomnieć także i to, że niektóre zespoły i kompozytorzy tamtych czasów, równolegle obok muzyki świeckiej tworzyli religijną. Niestety ta ostatnia, nie miała prawa być prezentowana szerszej publiczności, ale i tak do niej trafiła dzięki śpiewnikom i takim zespołom jak nasz parafialny. Pierwszy skład zespołu to: Ogórek Zygmunt, Guśtak Ryszard, Klocek Stanisław, Szafrański Wojtek. Przez cały czas istnienia zespołu przewinęło się przez niego wiele postaci. Ja dziś przepraszam, że ich nie wymieniam, ale powyższy tekst należy traktować jako pewnego rodzaju sygnał, a nie zapis kronikarski. Dzisiejszy skład grupy to: Teresa i Zygmunt Ogórkowie, Krzysztof Żyłka, Ryszard Guśtak.

Zespół grał i uświetniał swoimi występami niedzielne msze święte i specjalne czwartkowe dla młodzieży, koncertował podczas wizytacji księży Biskupów, Prowincjałów i dostojnych gości. Wielu prymicjantów swój wielki dzień w części oficjalnej i nieoficjalnej spędziło przy akompaniamencie bohaterów tego artykułu. Wspomnieć jeszcze wypada o uczestnictwie Zespołu w parafialnych obozach młodzieżowych, dniach skupienia czy oazach. I ja jako parafianin ocierałem się o ich muzykę. Do dziś w pamięci utkwiły mi koncerty u państwa Rusiniaków w Piwnicznej. Kto raz w życiu słuchał pieśni "Na zachód dzień się chyli" w blasku zachodzącego słońca nad doliną Popradu, ten zapamięta to na długo. Myślę, że powinniśmy jako parafialna rodzina dostrzec ten jubileusz i ludzi, którzy przez tyle lat wytrwale kontynuują swoje dzieło.

Warto wspomnieć o poza zespołowej działalności niektórych członków, np. wspomniana Teresa Ogórek jest animatorką Nabożeństw Majowych na swoim osiedlu, a Krzysztof Żyłka znanym społecznikiem. Dziś młodzież woli słuchać podczas mszy świętej i spotkań jazz czy gospel i jest to naturalna kolej rzeczy, a o ile wiem chętnych do zastąpienia "Dinozaurów bitu" brak.

 


Św. Ignacy - Maksymy
Na dzień:
05 Grudnia
Cytat:
„Bardzo błądzą ci, których miłość własna zaślepiła i którzy się za posłusznych mają, pomimo że zwierzchnika do tego, co sami chcieli; jakim sposobem nakłonili.”
Komentarz: Przedrzeźniaczkę swą każda cnota ma: jak piękna twarz często łudzi pozorem, tak i cnota często jest tylko wytworną maską, ale bez gruntu, bez treści. Posłuszeństwo głównie na tem polega, aby się nie twoja, ale zwierzchnika wola pełniła. Co innego jest, gdy ty zwierzchnikowi, a co innego, gdy on tobie ulega; w tym drugim przypadku rozkazuje tobie, nie coby sam chciał, ale co rozumie, że się tobie podoba. Niewiem, czyja jest większa wina, czy zwierzchnika? — że się ze swej władzy wyzuwa; czy podwładnego? — że o swem posłuszeństwie zapomina. Jeśli zwierzchnik podwładnego się obawia, jeśli się jemu podobać usiłuje, to już po jego władzy; wtedy bowiem nie to czyni, czego słuszność wymaga, ale to czego wola podwładnego żąda: porządek się całkiem zmienia, ten co miał być zwierzchnikiem, staje się sługą. Inna rzecz, gdy podwładny jest chory, wtedy należy się z nim obchodzić łagodniej, pełnić niejako jego wolę; aby surowość choroby nie pogorszyła. Jest to przypadek, w którym jak z jednej strony chwalebną jest zwierzchnika wyrozumiałość, tak z drugiej naganną podwładnego zaciętość.

Cytaty i komentarze pochodzą z książki "Maksymy św. Ignacego", o. Gabriel Hevenesi SJ (1656-1715) z roku 1886. Tłumaczenie ks. Antoni Chmielowski.

Książka zawiera wypis z duchowych nauk założyciela jezuitów na każdy dzień roku.




12 KROKÓW KU PEŁNI ŻYCIA

 

 

Sklepik parafialny czynny jest
poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek
od godziny 8:30 do 15:30, sobota 8:30 do 11:00
Tel. 797 907 671 wewn. 26

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa
ul. Zygmuntowska 48, 33-300 Nowy Sącz
Tel.+48 797 907 667 lub +48 797 907 670
e-mail: [email protected]
NIP 734-111-00-87
Numer konta bankowego Parafii
78 88110006 0000 0000 4952 0001

Modlitwa w Drodze

Modlitwa w Drodze

Wydawnictwo WAM

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com